Sorry, no results.
Please try another keyword
- "Legendy-slajd-01".
Był sobie Karpat. Potężny władca, który miał czterech synów: Tatra, Pienia, Beskida i Suda. Po śmierci ojca, synowie podzielili państwo pomiędzy siebie tak, że Beskidowi dostała się kraina leżąca na zachodzie.
Beskid miał żonę Boranę, pod opieką której były bory, lasy i przebywające w nich zwierzęta. Gdy Beskid umarł, Borana osiadła na najwyższej górze, wychowała dwie swoje cudownej urody córki, Czarnochę i Białkę oraz syna Lana. Wkrótce potem oddała córkom opiekę nad wodami i rybami, a synowi nad łąkami i polami.
Kiedy już czuła, że śmierć nadchodzi przytuliła do piersi swe dzieci, a żegnając się z nimi, dała córkom polecenie rozprowadzenia wody po ziemi, a synowi zakładania łąk i pól; wszystko na użytek ludziom. Skoro matka zamknęła już oczy na zawsze, dzieci pochowały ją na tej górze, gdzie dotąd tak szczęśliwie przeżyły swoją młodość.
Wypełniając polecenia matki, rodzeństwo rozeszło się, każde w inną stronę.
Lan wszystkie miejsca, jakie tylko matka nie pozasiewała lasem, użyźniał, tworząc z nich łąki z bujną trawą i pola z urodzajnym zbożem. Córki zaś rozprowadzały wodę. Czarnocha, która była czarnooka i miała czarne włosy, po pożegnaniu się z siostrą, płakała chwilę, nim wyruszyła w dalszą drogę. Wybrała sobie łagodną pochyłość góry kierując się na południe i zwolna zeszła do doliny pogrążona w smutku. Białka zaś z jasnymi włosami i błękitnymi oczyma, wkrótce zapomniała o zmartwieniu, żywo podążyła na północ. Swawolna, nie zważając na skały i przepaście, zeskakiwała w dół śpiewając sobie wesoło.
Białka niebawem znalazła się w dolinie i ku swej radości ujrzała przed sobą Czarnochę. Siostry witały się serdecznie i postanowiły już nie rozłączać się nigdy. I tak wesoło, między wysokimi górami schodziły coraz to niżej dolinami, gdzie brat ich Lan już pozakładał łąki i pola.
Lecz niedaleko zaszły. Widział je Czantor – kamienny rycerz, pokochał i nie chciał puścić dalej. Namawiał też braci swoich, by zastąpili im drogę, zamykając dolinę górami. Siostry pozostały zatem w górach, a ponieważ były władczyniami wód, więc i wody zatrzymując się z nimi, zalały całą okolicę.
Obie czuły się tu bardzo szczęśliwe i nie miały zamiaru opuścić Czantora, który otoczył je najtroskliwszą opieką, zasłaniając od zimnych wiatrów i gorących promieni słońca. W zamian siostry odwdzięczały mu się użyźniając stoki gór tak, że pokryły się niebawem najpiękniejszymi lasami, trawami i kwiatami. Co wieczór i rano wygładzały powierzchnię wody tak, że góry mogły się przejrzeć w nich, jak w zwierciadle. Lecz długo nie trwało takie szczęście.
Matka Ziemia kazała rozstąpić się górom i wypuścić wody. Czantor musiał być posłusznym, lecz nie chciał dziewcząt wypuścić w nieznane strony. Wysłał zatem tylko jedną falę na zwiady i wyszukanie drogi.
Siostry zrywały z brzegów kwiaty, uplotły wieniec i ozdobiwszy tę wysłaną falę, żegnały ją serdecznie.
Ta pierwsza wysłana fala, zwana wyszła czy Wisła, wypłynąwszy z gór ulubionych, znalazła się niebawem na równinie i z tęsknoty już chciała wrócić do sióstr, gdy ujrzała z daleka góry i chociaż były one mniejsze podążyła ku nim. Były to góry Krakusa, które przyjęły tę falę z radością i podawały ją dalej siostrom.
Wysłana fala wszędzie przyjmowana była z radością, bo w ślad za nią podążał Lan, zasiewając trawę i zboża. Fala ta przebiegła kraje obszerne, trzymając się zawsze bliskości gór i opuściwszy gród Krakusa, podążyła do innych krain: sandomierskiej, puławskiej, warszawskiej, modlińskiej, płockiej, włocławskiej, toruńskiej i za chełmską pobiegła do morza.
Za tą falą wysłaną czyli Wisłą, wysłały i wysyłają siostry ciągle inne fale i wszystkie one płyną tą samą drogą, wskazaną przez pierwszą. A stało się to wtedy, gdy słońce wzeszło wysoko i najbujniej zakwitły kwiaty.
Na pamiątkę tego zdarzenia odtąd dziewczęta, wzdłuż całego biegu rzeki Wisły obchodzą Wianki w wigilię dnia Świętego Jana, puszczając po wodzie wieńce z kwiatów. Doliny zaś w dawnym państwie Beskida użyźniał Lan łąkami i polami, a Matka Ziemia oddała je ludowi góralskiemu.
Odtąd wodę płynącą w tej dolinie nazywa się Wisłą, strumień, którym zeszła Czarnocha – Czarną Wisełką, a strumień Białki – Białą Wisełką. Góra zaś, gdzie przebywała Borana, nosi nazwę Baraniej Góry, a dawniejsza siedziba Czantora to Czantoria. Lud zamieszkały między tymi górami zwą góralami, a lud w dalszych krainach Lanami czyli Lachami…